Gerhard Schröder, kanclerz Niemiec w latach 1998-2005, który w kwietniu obchodził swoje 80-lecie oświadczył, że jego osobiste przyjacielskie relacje z prezydentem Rosji Władimirem Putinem mogą pomóc w rozwiązaniu konfliktu na Ukrainie.
Ten niemiecki polityk po zakończeniu pełnienia funkcji kanclerza Niemiec stał się zażartym lobbystą na rzecz rosyjskiego sektora energetycznego. W latach 2017-2022 stanął na czele rady nadzorczej koncernu Rosnieft. Prawdopodobnie otrzymywał za to z Rosji sowite wynagrodzenie.
Schröder nie zaprzestaje przekonywać, że Niemcy i Francja „muszą podjąć kolejną próbę politycznego pośrednictwa pomiędzy Kijowem i Moskwą”.
Były kanclerz twierdzi, że jest rzeczą oczywistą, że konflikt nie zakończy się zwycięstwem żadnej ze stron i wyraża poparcie dla pozycji kanclerza Olafa Schölza, który odmawia przekazania Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu Taurus.
„Bardzo rozsądnie współpracowaliśmy ze sobą (Red. z Putinem) przez wiele lat. Być może fakt ten może jeszcze pomóc w odnalezieniu dyplomatycznego sposobu rozwiązania, innej alternatywy nie widzę”.
Jak podaje popularny węgierski dziennik ORIGO w drugiej połowie września Gerhard Schröder mówił przed pięćsetosobową niemiecką publicznością o wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Oraz o tym, że oba kraje były bardzo blisko dogadania się w początkowej fazie wojny. Jednak zdaniem Schrödera szansa przepadła, częściowo z powodu nacisków politycznych i ukrytych wpływów, które uniemożliwiły pokój.
Schröder może mieć wgląd w te sprawy, ponieważ jego żona, która z wykształcenia jest tłumaczem, odpowiadała za protokół podczas szczytów rosyjsko-ukraińskich (!).
„Podczas rozmów, które wówczas toczyły się, pokój wydawał się bardzo bliski” – twierdzi emerytowany polityk i rosyjski sojusznik. Pomysł polegał na utrzymaniu wschodnich obwodów Ukrainy, a Krymowi nadać specjalny status, jako swego rodzaju „rozwiązania południowotyrolskiego”, który w dalszym ciągu funkcjonowałby jako rosyjska enklawa. Członkostwo Ukrainy w NATO zostałoby zamrożone” – zaznaczył Schröder.
Niemiec twierdzi, że rząd Zełenskiego nie może podjąć decyzji swobodnie, gdyż w interesie „silniejszych kręgów” leży kontynuowanie wojny i tylko kontynuacja konfliktu doprowadzi do osłabienia Rosji. Jego zdaniem zarówno zachodnie media, jak i amerykańscy żołnierze wierzyli, że Putina można pokonać, co przyczyniło się do eskalacji wojny.
Razem z tym zdaniem Schrödera pokój może zaprowadzić Donald Trump.
Swoim zachowaniem Gerhard Schröder przypomina Stanisława Szczęsnego-Potockiego, uważanego przez Polaków za największego zdrajcę I Rzeczypospolitej. Razem z grupą innych polskich magnatów Szczęsny-Potocki nawiązał kontakty z cesarzową Katarzyną II w ramach tzw. Konfederacji Targowickiej. W końcu to doprowadziło do podziału Polski i wchłonięcia jej wschodniej części przez Moskwę.
W kręgach niemieckich polityków nie brakuje tych, kto optuje za szybkim przywróceniem dobrych relacji rosyjsko-niemieckich. Niemcy nie są zadowoleni ze zniszczenia gazociągu Nord Stream a Rosja dla nich to przede wszystkim rynek zbytu samochodów, sprzętu RTV i AGD oraz „kraj owiany legendą z przysmakiem kawioru”.
Filip Wujek