W ostatnich tygodniach premier Słowacji Robert Fico znalazł się w centrum uwagi społeczności międzynarodowej ze względu na swoją własną wizję słowackiej polityki zagranicznej. Jego niedawna wizyta w Moskwie i demonstracyjne unikanie wizyty do Kijowa wzbudziły pytania o motywy i konsekwencje takich działań. Czy jest to dowód na chęć Fico do wzmocnienia własnej władzy poprzez dystansowanie się od europejskich wartości, czy może jest to tylko jeden z elementów złożonej gry politycznej?
Jako członek Unii Europejskiej i NATO Słowacja tradycyjnie wspiera politykę integracji ze wspólnotą europejską. Rząd Fico jest jednak mniej konsekwentny w swojej retoryce i działaniach.
13 stycznia 2025 roku szef słowackiego rządu opublikował list otwarty do Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, w którym zaprosił go na spotkanie na granicy obu państw w celu rozwiązania problemów z tranzytem gazu. Wówczas Fico oświadczył, że ma „nie ma zamiaru dalszej eskalacji napięć” i chciał w pełni skoncentrować się na rozwiązaniu sytuacji związanej z zawieszeniem tranzytu błękitnego paliwa.
W odpowiedzi prezydent Ukrainy zaprosił Fico do przyjazdu do Kijowa i omówienia problemów nurtujących oba kraje. Jednak premierowi Słowacji ten pomysł nie spodobał się, a wicemarszałek parlamentu Słowacji Tibor Gaspar w komentarzu dla rosyjskiej agencji rządowej TASS poinformował, że wizyty premiera w stolicy Ukrainy się nie odbędzie.
„Wczoraj premier Fico opublikował list otwarty do Zełenskiego i zaprosił go do negocjacji. Zełenski odpowiedział, że powinien przyjechać do Kijowa w piątek. To niemożliwe. Myślę, że tak się nie stanie” – powiedział.
Odmowa wyjazdu do Kijowa na tle wojny Rosji z Ukrainą i wybór Moskwy jako priorytetowego kierunku sygnalizują potencjalną zmianę kursu polityki zagranicznej Słowacji.
Fico, znany ze swoich populistycznej polityki, aktywnie wykorzystuje wewnętrzne sprzeczności polityczne. Jego antyukraińska retoryka znajduje poparcie części słowackiego elektoratu, zwłaszcza tej, która odczuwa niestabilność gospodarczą lub jest sceptyczna wobec sankcji wobec Rosji. Jednocześnie takie kroki mogą podważyć międzynarodową reputację Słowacji jako wiarygodnego partnera.
Wizyta w Moskwie może wskazywać na próbę Fico wzmocnienia osobistych więzi z Kremlem, co pozwoli mu wykorzystać ten czynnik w polityce wewnętrznej. Takie postępowanie może jednak zagrozić stabilności gospodarczej i bezpieczeństwa Słowacji. Fundusze i inwestycje europejskie, które stanowią znaczną część budżetu Słowacji, mogą stanąć pod znakiem zapytania w przypadku dalszego dystansowania się od UE.
Ponadto wsparcie Moskwy w obliczu jej izolacji na arenie międzynarodowej wygląda na celową prowokację, nieuwzględniającą nastrojów większości słowackiego społeczeństwa. Według sondaży znaczna część Słowaków wspiera Ukrainę w walce o niepodległość i potępia agresję Rosji.
Taka polityka może mieć poważne konsekwencje zarówno dla polityki wewnętrznej, jak i zagranicznej Słowacji. Po pierwsze, zaostrzenie stosunków z krajami sąsiadującymi, w tym z Ukrainą, może stworzyć dodatkowe napięcia w regionie. Po drugie, spadek zaufania ze strony UE i NATO spowoduje izolację Słowacji, co będzie miało wpływ na wzrost gospodarczy i sytuację bezpieczeństwa.
Działania Roberta Fico budzą uzasadnione wątpliwości co do jego priorytetów w polityce zewnętrznej. Czy naprawdę działa w interesie swojego ludu i Unii Europejskiej? Czy też zwyciężyły jego ambicje? W dzisiejszym zglobalizowanym świecie przywódcy polityczni muszą brać pod uwagę nie tylko czynniki wewnętrzne, ale także zewnętrzne. Zignorowanie tej równowagi może kosztować Słowację stabilność i międzynarodową wiarygodność. Jeżeli motywem takich działań jest wyłącznie chęć władzy, mogą one mieć długoterminowe negatywne konsekwencje dla słowackiego społeczeństwa.
Filip Wujek