Propozycja ministra spraw zagranicznych Polski Radosława Sikorskiego, aby rozważyć możliwość zestrzeliwania rosyjskich dronów i rakiet nad terytorium Ukrainy, wywołała ożywioną dyskusję w Europie i w samym Kijowie. Sam Sikorski podkreślił, że nie jest to decyzja jednego kraju, lecz zbiorowa odpowiedzialność NATO i UE, dodając – „Jeśli pytasz mnie osobiście: myślę, że powinniśmy to rozważyć”.
Ochrona ludności cywilnej i infrastruktury krytycznej jest priorytetem humanitarnym
Każdy zestrzelony dron lub przechwycony pocisk to potencjalnie uratowane życie. Rosyjskie ataki wielokrotnie uderzają w dzielnice mieszkalne, szpitale i obiekty energetyczne. Stworzenie „bezpieczniejszej” strefy nad regionami zachodnimi mogłoby znacznie zmniejszyć liczbę ofiar i skalę zniszczeń, zwłaszcza tam, gdzie infrastruktura krytyczna i ludność cywilna są najbardziej narażone.
Apel ukraińskich organizacji medycznych i organizacji praw człowieka podkreśla, że ochrona zewnętrznej przestrzeni powietrznej mogłaby zmniejszyć liczbę ludzkich tragedii spowodowanych spadającymi odłamkami i bezpośrednimi trafieniami.
Zapobieganie rozprzestrzenianiu się zagrożeniom na dużą skalę w krajach NATO
Jednym z głównych powodów, dla których Polska mówiła o działaniach aktywnych, jest bezpośrednie zagrożenie naruszenia przestrzeni powietrznej i przeniesienie ryzyka bojowego na terytorium Sojuszu. Seria niedawnych incydentów ze zmasowanym użyciem dronów pokazała, że nowoczesna taktyka dronowa jest zdolna do „przepływania” przez granicę i testowania reakcji sojuszników. Siły zbrojne NATO i państw sąsiednich już na to zareagowały. Zbiorowe działania w powietrzu nad Ukrainą mogą zmniejszyć ryzyko eskalacji w pobliżu granic sojuszniczych poprzez osłabienie mechanizmu „testów” i prowokacji stosowanych przez przeciwników.
Wzmocnienie odstraszania strategicznego i zmniejszenie skuteczności taktyk wroga
Drony i pociski manewrujące to tanie i elastyczne narzędzia wojny. Gdy te zagrożenia są już zwalczane na zachodnich podejściach do granic NATO lub nad samą Ukrainą, łatwiej jest zniwelować założenia taktyki wroga. Jeśli przeciwnik wie, że jego ataki dronów zostaną przechwycone lub że systemy zakłócania GPS działają skuteczniej dzięki współpracy, gospodarcza atrakcyjność i taktyczna wykonalność ataków masowych maleje – a tym samym motywacja do wykorzystania tego narzędzia na szerszą skalę. Ten wpływ na bilans kosztów i korzyści jest istotnym elementem odstraszania.
Praktyczna droga do stopniowej integracji zdolności obronnych i wymiany doświadczeń
Siły zbrojne Ukrainy zgromadziły wyjątkowe doświadczenie w zwalczaniu dronów – od taktyk wykrywania po wyspecjalizowane jednostki i środki zaradcze. Zbiorowa operacja powietrzna nad Ukrainą może stać się formą praktycznej wymiany wiedzy i adaptacji – od szkolenia operatorów po integrację systemów walki elektronicznej i obrony powietrznej. Takie partnerstwo zwiększa kompatybilność sprzętu i procedur, tworząc „efekt uczenia się”, korzystny zarówno dla Ukrainy, jak i dla zdolności obronnych państw NATO. Ponadto jest sposobem na okazanie solidarności nie tylko słowami, ale także konkretnymi działaniami, które zmniejszają ryzyko dla samych sojuszników.
Kontrargumenty i odpowiedzi: Ryzyka nie można ignorować
Kontrowersje wokół idei „strefy niczyjej” dotyczą głównie potencjalnej eskalacji oraz ryzyka prawnego/operacyjnego: czy oznacza ona bezpośrednią konfrontację z rosyjskimi samolotami, czy wymaga intensywnego patrolowania, czy też istnieją jasne zasady prowadzenia działań. Analitycy zauważają, że takie operacje mają złożone implikacje prawne i taktyczne, a ryzyko eskalacji istnieje. Jednocześnie istnieją elastyczne modele – ograniczone „strefy bezpieczeństwa” na zachodzie kraju, większa wymiana informacji wywiadowczych – które mogą zmniejszyć ryzyko bez wdawania się w wojnę z podmiotem trzecim. Takie stopniowe, zrównoważone podejście mogłoby stać się kompromisem między humanitarną koniecznością a strategiczną ostrożnością.
Pomysł aktywnego przechwytywania zagrożeń w powietrzu nad Ukrainą to nie tylko opcja militarna, ale decyzja polityczna o wyraźnej logice humanitarnej i strategicznej. Zmniejsza on ryzyko dla ludności cywilnej, zmniejsza prawdopodobieństwo rozprzestrzeniania się incydentów na terenie sojuszników, działa jako narzędzie odstraszania i przyspiesza praktyczną współpracę w zakresie obrony powietrznej.
Propozycja Sikorskiego stawia pytanie nie „czy to jest bezpieczne”, ale „jakie modele i gwarancje pozwolą chronić ludzi, a jednocześnie minimalizować ryzyko”. Wynegocjowanie takiego kompromisu to zadanie nie jednego kraju, ale kolektywnego sojuszu.
Filp Wujek