Rok 2024 stał się wyjątkowy pod względem liczby wyborów, które zaplanowano lub już przeprowadzono w ponad 70 krajach na całym świecie. Połowa ludzkości będzie oddawać swoje głosy w lokalach wyborczych.
Jest to kolejne pole, na którym demokracje i autokracje zderzają się w bezpośredniej konfrontacji. Te ostatnie nie tylko często manipulują wynikami głosowania, aby utrzymać się przy władzy w swoich krajach, ale również próbują destabilizować demokratyczne społeczeństwa, ingerując w tamtejsze wybory. Nic dziwnego, że jest to jedna z kluczowych części długotrwałej hybrydowej agresji Kremla przeciwko Zachodowi. Wysiłki te mają na celu zdobycie lojalnych polityków na różnych szczeblach władzy.
Analityk Anton Szchehowcow, dyrektor Wiedeńskiego Centrum Zasad Demokratycznych, w badaniu dotyczącym rosyjskich powiązań z europejskimi politykami skrajnie prawicowymi wskazuje na szereg narzędzi, które Moskwa wykorzystuje do promowania swoich interesów. Jednym z takich narzędzi są fałszywe obserwacje wyborcze, w których aktywnie uczestniczyli niektórzy przedstawiciele skrajnej prawicy. Współpraca ta obejmowała również tworzenie organizacji do rekrutacji i koordynacji fałszywych obserwatorów. Przykładem takiej organizacji jest utworzona z inicjatywy Rosji CIS-EMO (Commonwealth of Independent States — Election Monitoring Organization), która zakłada udział europejskich skrajnych prawicowców w politycznie stronniczych misjach obserwacyjnych, wspierających cele polityki zagranicznej Moskwy. Szereg rosyjskich platform medialnych udostępniał skrajnej prawicy przestrzeń do wyrażania niezadowolenia z różnych kwestii, przedstawiając Rosję jako stabilną, tradycjonalistyczną alternatywę dla domniemanego chaosu na liberalnym Zachodzie.
Współpraca Moskwy z europejską skrajną prawicą, według Szchehowcowa, ma na celu osiągnięcie kilku wewnętrznych i międzynarodowych celów. Cele te obejmują zapewnienie zewnętrznej legitymizacji reżimu poprzez promowanie narracji wspierających rosyjską politykę, wzmacnianie ruchów wywrotowych w europejskich społeczeństwach w celu powstrzymania działań na rzecz demokratyzacji, wspieranie nastrojów ultranacjonalistycznych w celu podważenia jedności europejskiej oraz promowanie antyamerykanizmu, destabilizowanie europejskich społeczeństw i doprowadzenie do władzy w krajach europejskich sił, które byłyby zgodne z interesami Rosji.
Zaniepokojenie rosyjskim ingerencją w tym roku jest szczególnie silne. Kreml stara się wykorzystać europejskie wybory jako swoisty poligon doświadczalny, aby zobaczyć, jak różne strategie i taktyki będą działać ogólnie w wyborach, cytując słowa Szchehowcowa w materiale Investigate Europe. Główny cel jest jasny: podważyć polityczne i społeczne poparcie dla Ukrainy. Przed wyborami parlamentarnymi w czerwcu pojawiają się obawy, że Rosja mogła zwerbować niektórych deputowanych do Parlamentu Europejskiego jako agentów wpływu, finansować skrajnie prawicowe grupy, organizować liczne kampanie dezinformacyjne w internecie oraz próbować wpływać na ruchy anty-LGBT, europejskie organizacje akademickie i społeczne.
Parlament Europejski ostrzegł w lutym, że reżim Putina stara się zasiać niezgodę w Europie. Posłowie wyrazili oburzenie, że Kreml znalazł sposoby na zapewnienie znacznego finansowania partiom politycznym, politykom, urzędnikom i ruchom w kilku krajach zachodnich, aby ingerować i uzyskać dźwignię wpływu w procesach politycznych.
Rozpowszechnianie dezinformacji odgrywa istotną rolę w walce podczas wyborów. W ramach francuskiego badania wykryto 193 strony internetowe rozpowszechniające fałszywe informacje o inwazji Rosji na Ukrainę i krytykujące Zachód. W styczniu ujawniono również dużą prorosyjską kampanię dezinformacyjną w Niemczech: analiza wykazała, że około milion tweetów zostało wysłanych z 50 000 fałszywych kont w ciągu czterech tygodni, krytykując rząd i jego wsparcie dla Ukrainy.
Na nadchodzących wyborach parlamentarnych, na których wybieranych będzie 720 eurodeputowanych zamiast dotychczasowych 705, skrajna prawica liczy na poprawę swoich wyników. Nie obyło się jednak bez skandali politycznych. Grupa „Tożsamość i Demokracja” w Parlamencie Europejskim usunęła ze swojego składu partię „Alternatywa dla Niemiec” po tym, jak lider jej listy wyborczej, Maximilian Krah, wygłosił skandaliczne oświadczenia na temat nazistowskich żołnierzy SS podczas II wojny światowej. Wcześniej polityk ten był przesłuchiwany w sprawie finansowania przez Kreml, a jego asystent został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz chińskich władz.
Aby przeciwdziałać wpływom rosyjskim (i nie tylko), Parlament Europejski przyjął rezolucję 429 głosami „za”, w której proponuje wzmocnienie kultury wewnętrznego bezpieczeństwa, w tym dokładne wewnętrzne dochodzenia w celu oceny możliwych przypadków zagranicznej ingerencji oraz pełne przestrzeganie wewnętrznego systemu sankcji. Premier Belgii, Alexander De Croo, wcześniej zainicjował śledztwo w sprawie domniemanych ingerencji Rosji w nadchodzące wybory. Zgodnie z jego oświadczeniami, Moskwa płaciła niektórym eurodeputowanym za promowanie jej agendy.
Wykorzystując dezinformację, fałszywych obserwatorów oraz finansowanie radykalnych ruchów, Kreml dąży do przeniknięcia w samo serce europejskich społeczeństw, siania niezgody i podważania jedności. Europa musi być gotowa do obrony swoich wartości i nie pozwolić wrogowi wykorzystać swojej przebiegłości do zniszczenia demokracji od środka. Ważne jest, aby rozpoznać trojańskiego konia na horyzoncie i nie dopuścić go do swojej bramy.