Chiński producent pojazdów elektrycznych BYD zamierza podjąć współpracę z instytucjami edukacyjnymi w węgierskim Szeged, gdzie powstaje pierwsza fabryka koncernu Build Your Dreams w Europie. Węgrzy zacierają ręce, Polacy ustawiają się w kolejce po chińskie samochody… a Amerykanie widzą w chińskich elektrykach bezpośrednie zagrożenie, a nawet – potencjalną możliwość uruchomienia kontrolowanego wybuchu.
Węgierski portal BUDAPESTTIMES.HU napisał o wizycie delegacja odpowiedzialnej za szkolenia i HR w BYD na Węgrzech. Chińczycy spotkali się z ministrem kultury i innowacji Balazsem Hanko oraz szefem Węgierskiej Agencji Promocji Inwestycji (HIPA) Istvanem Joo. Goście z Państwa Środka porozmawiali także z dyrektorami instytucji szkolnictwa wyższego i szkolenia zawodowego w Szeged. Jerry Xun, zastępca dyrektora generalnego BYD ds. HR, powiedział, że spodziewa się, że węgierska wiedza specjalistyczna i innowacyjne podejście odegrają „wybitną” rolę w działaniach firmy BYD na Węgrzech.
Ambitne cele chińskiej firmy BYD przewidują, że w węgierskim przedsiębiorstwie Szeged będą aż 300 000 (!) pojazdów rocznie.
Całkowicie innego zdania odnośnie perspektyw sprzedaży i podalszego użytkowania chińskich elektryków mają Stany Zjednoczone i Australia. Te kraje postrzegają te wysoce innowacyjne maszyny, wyposażone w kamery, gps nadajniki i inne czujniki jako środki dla potencjalnego szpiegowania i mogą być użyte dla zakłócenia działania systemów bezpieczeństwa. To fakt, iż prawie każdy chiński elektryk jest podłączony do Internetu.
Stany Zjednoczone wprost podjęły działania mające na celu zakazanie sprzedaży ogromnej liczby samochodów wyprodukowanych w Chinach, obawiając się, że samochody te mogą szpiegować – i zabijać swoich kierowców.
„Nie trzeba wiele wyobraźni, aby zrozumieć, w jaki sposób zagraniczny przeciwnik mający dostęp do tych informacji może stanowić poważne zagrożenie zarówno dla naszego bezpieczeństwa narodowego, jak i prywatności obywateli. W skrajnej sytuacji zagraniczni wrogowie mogliby jednocześnie wyłączyć lub przejąć kontrolę nad wszystkimi swoimi pojazdami działającymi na terenie Stanów Zjednoczonych” – powiedziała wcześniej w tym tygodniu sekretarz handlu Gina Raimondo.
Decyzja ta została podjęta zaledwie kilka dni po tym, jak udowodniono, że można sabotować życie społeczeństwa detonując osobiste pagery i krótkofalówki w zakrojonym na szeroką skalę ataku na bojowników Hezbollahu w Libanie. Za tym atakiem rzekomo stał Izrael, jednak kraj ten nie wziął jeszcze na siebie odpowiedzialności.
„Widzieliśmy już liczne dowody na to, że [Chiny] umieszczały złośliwe oprogramowanie w naszej krytycznej infrastrukturze w celu jej zakłócenia i sabotażu. A biorąc pod uwagę, że na drogach mogą znajdować się miliony pojazdów, z których każdy ma żywotność 10–15 lat, ryzyko zakłóceń i sabotażu drastycznie wzrasta” – dodał doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan.
Propozycja zakazania „podłączonych” chińskich samochodów pojawiła się po tym, jak Stany Zjednoczone i ich partnerzy wywiadowczy z sojuszu Five Eyes (w tym Australia) udaremnili dwie duże operacje hakerskie sponsorowane przez Pekin, mające na celu wykrycie ponad 200 000 urządzeń konsumenckich na całym świecie.
Na początku października ujawniono, że chińska kampania hakerska o nazwie Flax Typhoon była wymierzona w pracowników uniwersytetów, rządu i firm telekomunikacyjnych. Komputery domowe, routery internetowe i kamery internetowe były wśród celów infiltracji w kampanii mającej na celu kradzież poufnych danych i śledzenie aktywności użytkowników.
Chiński producent samochodów BYD (sprzedawany w Australii pod nazwą Build Your Dreams) niedawno wyprzedził należącą do miliardera Elona Muska firmę Tesla i stał się wiodącym na świecie producentem pojazdów półautonomicznych i elektrycznych (EV).
Choć chińskie marki samochodowe odniosły już znaczący sukces na rynkach europejskim i australijskim, nie zdołały jeszcze zdobyć przyczółka w Stanach Zjednoczonych.
„Teoretycznie można sobie wyobrazić najbardziej katastrofalne skutki, gdyby na drogach było kilka milionów samochodów, a oprogramowanie byłoby wyłączone” – powiedział mediom sekretarz handlu Raimondo. Amerykanie proponują, aby zakaz obowiązywał w odniesieniu do oprogramowania pojazdów dostarczanych przez Chiny od 2027 roku, a innego sprzętu od 2029 roku. Będzie dotyczył wszystkich pojazdów wyposażonych w funkcje Bluetooth, satelitarny i bezprzewodowego dostępu do Internetu – a także autonomicznej jazdy AI.
Chiny naturalnie skrytykowały tę decyzję, nazywając ją ukrytym zakazem handlu, wskazując na kolejny ruch Białego Domu z ubiegłego tygodnia, polegający na zwiększeniu o 100 procent ceł na chińskie pojazdy elektryczne, a także nałożeniu nowych ceł na akumulatory do pojazdów elektrycznych i kluczowe minerały.
Jednak Chris Taylor, analityk wywiadu z Australian Strategic Policy Institute (ASPI), twierdzi, że szpiegostwo przy użyciu zaawansowanych technologii jest rzeczywistym i narastającym problemem. Australijczycy uważnie śledzili za atakiem przeprowadzonym za pomocą pagerów i radiotelefonów Hezbollahu, który obnażył podatność międzynarodowych sieci dostaw. Ale podejrzane pożary w europejskich i amerykańskich fabrykach amunicji wspierających Ukrainę również mogły mieć związek z infiltracją – najprawdopodobniej rosyjską.
Na pewnym poziomie wszystkie mobilne urządzenia z Internetem można przekształcić w zdalnie sterowane bomby. I atak na Hezbollah nie był pierwszym przypadkiem, kiedy to się wydarzyło. Eksplodujący telefon komórkowy został użyty do zabicia twórcy bomb Hamasu Yahya Ayyash w 1996 r.
Tylko dywersyfikacja łańcuchów dostaw – i ożywienie własnego przemysłu produkcyjnego w Australii może złagodzić to ryzyko. Wraz z rozległą technologią śledzenia bezpieczeństwa blockchain i testowaniem integralności.
Marek Sztejer