Dział marketingowy Telegramu od lat twierdzi o tym, że jest to bezpieczny komunikator. Ale jego historia wiedzie korzeniami do aplikacji Vkontakte, które celowo gromadzi dane o obywatelach Ukrainy (a może i innych) przez rosyjskie służby wywiadowcze. Czy francuscy policjanci, którzy zatrzymali „wielodzietnego” miliardera Pawła Durowa wskazywali na zagrozenie Telegramu w kontekście inwazji rosyjskiej na Ukrainę? Nie, ale to co usłyszał ekscentryczny Rosjanin z francuskim paszportem, brzmi jeszcze groźniej.
Światowi terroryści chętnie korzystają z Telegramu dla realizacji swojej działalności na terenie Francji, innych krajów Europy i świata. Brak umiaru, współpracy z lokalnymi organami ścigania i narzędzia oferowane przez Telegram sprawiły, że Durow już w najbliższych godzinach może usłyszeć zarzuty handlu narkotykami, przestępstw pedofilskich i oszustw jako współwinny w organizacji podobnych działań.
Zarzuty ze strony Francji dla założyciela sieci, z której korzysta blisko 1 miliarda internautów nie dają powodów do złudzeń. Zdaniem śledczych Durow na swoim stanowisku CEO Telegramu pozwolił na popełnienie niezliczonych przestępstw i nie zrobił nic, aby ich powstrzymać. Oraz nie współpracował z organami śledczymi. Jako że może skorzystać z wielu możliwości ucieczki jego areszt jest wielce prawdopodobny.
Czy skorzysta Ukraina z możliwych sankcji wobec Telegramu w Europie? A może nawet dotarcia przez europejskie służby specjalne do czatów FSB oraz innych rosyjskich resortów siłowych?
Otóż przeczuwając komplikacje dla działalności Telegramu na terenie UE Eurovector kilka tygodni wcześniej opublikował artykuł wskazujący na zagrożenia które on może nieść.
Otóż jednym z największych beneficjentów ograniczenia Telegramu na pewno stanie się właśnie Ukraina. Po pierwsze, pojawi się impuls do walki z działalnością przestępczą w tej sieci. Po drugie mieszkańcy Ukraińcy na reszcie zaczną się rozglądać za innymi platformami takimi jak Whatsapp, Facebook, czy Signal, za którymi stoją instytucje i obywatele Stanów Zjednoczonych. A co za tym idzie – nie przekazywać w sposób nieświadomy istotnych informacji dla rosyjskich służb specjalnych.
Bezkarność użytkowania przez przestępców z Telegramu spowodowała, że ta sieć stała się podstawową platformą przestępczości zorganizowanej i terroryzmu.
Nawet z punktu widzenia przechowania treści Telegram nigdy nie był bezpiecznym komunikatorem. Po pierwsze mimo zapewnień o niewspółpracy z rosyjskim rządem Durow nadal mógł pójść na kompromis z Kremlem, aby zachować 7 proc. użytkowników komunikatora na terenie Federacji Rosyjskiej.
Komunikator Durowa zapisuje wszystkie dane w chmurze w całkowicie otwartym formacie: SMS-y, ogólne dane audio i wideo, kontakty. Z tego powodu w przypadku zaistnienia siły wyższej szpiedzy mogą błyskawicznie uzyskać dostęp do całej bazy niechronionych danych użytkowników komunikatorów.
Otóż dlaczego Telegram jet tak niebezpieczny? Według raportu „Terrorism on Telegram” z 2024 roku, opublikowanego przez Counter Extremism Project, wiele grup ekstremistycznych, od ISIS po Hamas, a także organizacji neonazistowskich wykorzystuje go do rekrutacji nowych członków, promowania przemocy i zbierania funduszy, a także w celu szerzenia dezinformacji i propagandy.
Telegram to również przestrzeń dla różnego kalibru oszustów, w tym wyłudzeń z pomocą phishingu oraz botów. Komunikator pozwala stronom trzecim na tworzenie botów, choć sam ich nie utrzymuje. Oczywiście nie wszystkie boty są niebezpieczne, ale te złośliwe mogą np. oczyścić konta użytkownika. Można tu też trafić na fałszywe grupy inwestycyjne, wyłudzające kryptowaluty czy oferujące fałszywe prezenty. Polega to na tym, że użytkownik dostaje wiadomość o wygranej w jakimś konkursie, a oszuści proszą o opłatę związaną z przekazaniem upominku lub podanie danych bankowych. Jak poinformowała Group-I, przestępcy od pierwszej połowy 2021 do pierwszej połowy 2023 r. wyłudzili od użytkowników Telegrama za pomocą różnych oszustw blisko 60 mln USD.
Aplikacja Telegram do przesyłania wiadomości, z obecną siedzibą w Dubaju, pozycjonowana jest jako alternatywa dla „zachodnich” platform należących do USA, które były krytykowane za komercyjne wykorzystywanie danych osobowych użytkowników. Dzięki siedzibie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Telegram zdołał uchronić się przed przepisami o moderacji w czasach, gdy państwa zachodnie wywierają presję na duże platformy, aby usuwały nielegalne treści. Próby przejerestrowania Telegramu w krajach europejskich nie zakończyły się sukcesem. Dlatego najbogatszym człowiekiem w Zjednoczonych Emiratach Arabskich nie jest teraz emir czy ktoś innych rdzennych właścicieli szybów naftowych, ale Rosjanin – 38-letni Paweł Durow który tam zarejestrował swoje biuro i regularnie spędzał tam czas.
Telegram pozwala na tworzenie grup liczących do 200 tys.(!) członków, co doprowadziło do oskarżeń, że ułatwia to wirusowe rozprzestrzenianie fałszywych informacji, a także ułatwia użytkownikom rozpowszechnianie treści neonazistowskich, pedofilskich, spiskowych i terrorystycznych.
Filip Wujek