Wydaje się, że zastraszona przez rosyjską propagandę społeczność węgierska myśli, że te miliony karabinów, dział artyleryjskich, amerykańskie Abramsy i niemieckie Leopardy mogą obrócić się w stronę Dunaju i zaatakować ich kraj z 9,5 milionami mieszkańców.
W dniach 1–9 marca br. na Węgrzech Policy Solutions przeprowadziła badanie opinii publicznej wśród 1000 osób. Wyniki badań okazały się nieco zaskakujące bowiem według jednej czwartej badanych Węgrów (27 proc.) w interesie ich kraju byłoby zbliżenie się do Rosji i odsunięcie się od Unii Europejskiej. Na szczęście względna większość węgierskiego społeczeństwa (43 proc.) w dalszym ciągu sprzeciwia się bliższej współpracy z Rosjanami. Po roku nie widać w tej kwestii istotnej zmiany: odsetek prorosyjskich opinii wzrósł o jeden punkt procentowy, a tych, którzy się z tym nie zgadzają, zmniejszył się o dwa punkty procentowe.
.Jednak w porównaniu z 2021 rokiem za zbliżeniem z Rosją opowiada się dwukrotnie więcej – 27 proc. zamiast 13 proc.
Inny niespodziewany wynik – społeczeństwo węgierskie już postrzega Ukrainę jako większe zagrożenie niż Rosja.
Wśród objętych badaniem krajów za największe zagrożenie uważają Węgrzy Ukrainę (51 proc.), następnie Rosję (46 proc.), Chiny (34 proc.) i USA(!) (34 proc.). To znacząca zmiana w porównaniu z danymi z ubiegłego roku: w 2023 roku Węgrzy nadal postrzegali Rosję jako największe zagrożenie, o 12 punktów procentowych więcej niż Ukraina. Zdaniem badaczy w ciągu ostatniego roku najbardziej pogorszyło się postrzeganie Ukrainy i to niezależnie od przynależności partyjnej.
W porównaniu z badaniem z 2023 r. nastąpiło dalsze pogorszenie stosunku do ukraińskich uchodźców. Wiosną 2024 roku jedynie 17 proc. respondentów czułoby się dobrze, gdyby ukraińscy uchodźcy zamieszkali obok, podczas gdy co drugi respondent (49 proc.) czułby się z tym źle – wynika z badania.
W badaniu oceniano także znajomość i popularność 23 zagranicznych osobistości. Wśród Węgrów, podobnie jak rok wcześniej, trzej najbardziej znani politycy i osoby publiczne to Władimir Putin (92 proc.), papież Franciszek (92 proc.) i Donald Trump (88 proc.). Na czwartym miejscu jest prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski (86 proc.), obecny prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden (85 proc.) i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen (82 proc.).
Obecnego amerykańskiego prezydenta Joe Bidena postrzegają Węgrzy bardziej negatywnie niż Donalda Trumpa: 50 proc. ocenia go negatywnie, a 22 proc. pozytywnie.
Zapytaliśmy dwóch ukraińskich ekspertów dlaczego ich zdaniem Węgrzy tak boją się Ukraińców?
O.L, Winnica, Centralna Ukraina:
Węgierski bank OTP bardzo mocno orientuje się na współpracę z rosyjskim biznesem. Przemysł rolniczo-spożywczy rostowskiego i krasnodarskiego kraju pracuje na sprzęcie węgierskim. Po drugie, Węgrzy mogą odczuwać traumę rujnacji swojego miejsca w strukturze byłego imperium, podobny żal ma Rosja – utraconą kontrolę nad terenami b. ZSRS. To może ich zbliżać.
W.B. Czernichów, Północna Ukraina:
Ukraina poniekąd ma zaszczyt znaleźć się na liście potęg militarnych świata, co może generować pewne odczucie niebezpieczeństwa. Tym samym to oznacza, że Węgrzy odczuwają szacunek do możliwości Ukrainy. Razem z tym faktor Ukrainy będzie wpływał na Węgry także po wojnie i po wejściu Ukrainy do UE. Sami Węgrzy na poziomie podświadomym rozumieją, że działania ich rządu na arenie międzynarodowej wyglądają czasem zbyt antyukraińsko. Poza tym warto pamiętać, że Węgry i Ukraina to tereny należące do strefy wpływów rosyjskich po II wojnie światowej. Niechęć do uciekinierów z Ukrainy, szczególnie tych w wieku podeszłym może wynikać z tego, że ci często przypominają samym Węgrom przyzwyczajenia z czasów sowieckiech. Ale Ukraińcy bardzo szybko dostosowują się do standardów unijnych na Węgrzech i ta różnica powoli zanika.
Co pokażą badania Policy Solutions odnośnie nastrojów Węgier wobec Ukrainy w roku 2025? To zależy na ile ukraińscy żołnierzy będą w stanie powstrzymywać rosyjską inwazję. Im bliżej rosyjski but będzie stąpał do węgierskiej granicy tym prawdopodobniej, że Węgrzy będą bardziej chętni zaufać Ukraińcom i schować się za ich plecami, niż od razu zaakceptować uległość wobec Rosji, która w przeszłości do niczego dobrego nie doprowadziła.
Filip Wujek za: telex.hu , Policy Solutions