Przejście graniczne w Hrebennem – Rawa Ruska stało się ostatnim, z którego pod koniec kwietnia zdjęto blokadę. „Rejestracja i przekraczanie granicy w dwóch kierunkach odbywa się w trybie normalnym” – podała Państwowa Służba Graniczna Ukrainy. Od lutego protestujący blokują ukraińskie ciężarówki ze zbożem na trzech punktach kontrolno-przejściowych. Jednym z głównych żądań było przywrócenie zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, które zostały anulowane zgodnie z umową z Unią Europejską do czerwca 2024 roku. Konieczność zwiększenia tranzytu drogowego podyktowana została problemem transportu morskiego przez Morze Czarne na skutek zniszczenia infrastruktury przybrzeżnej i gruntów rolnych w wyniku rosyjskiej agresji. Jednocześnie protestujący odwoływali się do faktu, że ukraińskie zboże osiedla się na terytorium Polski, wyrządzając szkody miejscowemu sektorowi rolnemu.
Przeciwko protestom wznosili się również głosy przeciwników. Lubelscy przedsiębiorcy spotykali się z rozgniewanymi rolnikami, podkreślając trudności doświadczane przez specjalistów z branży logistycznej, ekspeditorów, przewoźników oraz terminale przeładunkowe, którzy bezpośrednio cierpieli z powodu blokady. – Nie może tak być, że jedna grupa społeczna realizuje swoje cele kosztem innych przedsiębiorców, miejsc pracy i naszych firm – mówił w rozmowie z WP Jacek Korzeniewski, który jest prezesem jednej ze spółek zajmujących się łańcuchami dostaw pomiędzy Polską a Ukrainą. Polscy eksporterzy i importerzy podkreślali straty rynkowe spowodowane tranzytem towarów przez Rumunię czy Węgry.
Należy zaznaczyć, że protesty rolników odbywają się nie tylko na granicy polsko-ukraińskiej, ale także w całej Polsce i innych krajach Europy, gdzie wyrażają niezadowolenie z polityki rządów dotyczącej unijnego „Zielonego Kursu”. Kompleks proponowanych działań mających na celu transformację gospodarki ma na celu osiągnięcie celu neutralności klimatycznej do 2050 roku. Zapowiada to przyszły wzrost cen procesu pozyskiwania produktów rolnych, co powoduje niezadowolenie rolników z utraty możliwości konkurencyjnych. Aby zaspokoić żądania protestujących, rząd Polski postanowił zrekompensować niskie ceny zbóż, wypłacając 2,1 miliarda złotych w formie dotacji.
Charakter obecnych polsko-ukraińskich relacji, zwłaszcza tych ekonomicznych, w tak burzliwym czasie z pewnością nie ogranicza się wyłącznie do 'kryzysu zbożowego’, ostrości, któremu nadaje medialne oświetlenie sytuacji, oraz czasem niefortunne wypowiedzi polityków obu państw na ten temat. Polska nie zostawiła Ukraińców w najtrudniejszym momencie ich historii, wyciągając pomocną dłoń w obliczu pełnoskalowej rosyjskiej inwazji. Minister spraw zagranicznych powiedział, że od czasu rosyjskiego ataku Polska zatwierdziła 44 pakiety pomocy wojskowej dla Ukrainy łączną wartością 9 miliardów dolarów. To bez uwzględnienia kolosalnego wsparcia finansowego dla ukraińskich uchodźców. Oni z kolei całkowicie zrekompensowali wydatki, płacąc nawet więcej podatków jako pracownicy i przedsiębiorcy na rynku pracy (według szacunków analityków 12,3 – 15,2 mld zł w 2022 r. i 18,2 – 22,5 mld zł w 2023 r.). Z tego powodu znaczenie wpływu Ukraińców na gospodarkę kraju, jednakże wywiera pozytywny wpływ na portfele każdego Polaka, stale rośnie.
Poprzez udzielanie wsparcia Ukrainie w obliczu rosyjskiej agresji, polskie przywództwo wzmacnia swoją pozycję przywódczą w regionie w oczach Waszyngtonu. Jest to szczególnie ważne dla Warszawy, biorąc pod uwagę potencjał zmian w Gabinecie Owalnym po tegorocznych wyborach prezydenckich w USA. Donald Trump, mimo szeregu toczących się przeciwko niemu procesów sądowych, ponownie stara się objąć najwyższy urząd w państwie. W kampanii wyborczej jego drużyna teraz jeszcze bardziej stawia na hasła izolacjonizmu w porównaniu z rokiem 2016, co objawia się większym sceptycyzmem wobec struktury NATO oraz ultymatywnymi żądaniami wobec sojuszników w zakresie militarno-politycznej współpracy. I chociaż wezwanie do większego zaangażowania się w obronę skierowane do wszystkich członków sojuszu jest uzasadnione, biorąc pod uwagę współczesne wyzwania, ostrość retoryki kandydata na prezydenta budzi obawy partnerów europejskich co do reakcji Waszyngtonu na potencjalne rozprzestrzenianie się rosyjskiej agresji zbrojnej w Europie. Takie obawy rzeczywiście istnieją, biorąc pod uwagę informacje z źródeł Financial Times dotyczące przygotowań Kremla do działań dywersyjnych.
W takiej sytuacji polskiej władzy potrzebne jest utrzymanie dwupartyjnego poparcia ze strony Stanów Zjednoczonych. Zdolność Ukrainy do kontynuowania oporu przeciwko agresorowi, aby ten nie miał możliwości i zachęty do nowych inwazji, ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo narodowe Polski. Dlatego pozytywnym sygnałem był wspólny wizyt Andrzeja Dudy i Donalda Tuska w Waszyngtonie z okazji 25. rocznicy przystąpienia do NATO. Udało się nie tylko omówić z Josephem Bidenem zwiększenie wydatków Sojuszu Północnoatlantyckiego na obronę, ale także potwierdzić wsparcie dla Ukrainy. Jak sugeruje niemiecki dziennik Die Welt, to właśnie osobiste spotkanie prezydenta Polski z Donaldem Trumpem przyczyniło się do zmiany stanowiska Senatu z republikańską większością w sprawie udzielenia pakietu pomocy dla Kijowa. Długotrwałe opóźnienie środków na broń i amunicję doprowadziło do bardzo trudnej i niebezpiecznej sytuacji na froncie dla Ukraińców, którą teraz, prawdopodobnie, uda się ustabilizować. Warszawa potwierdziła swoją pozycję jako regionalnego lidera w międzynarodowej polityce, co daje jej karty do współpracy zarówno z oboma obozami politycznymi Stanów Zjednoczonych.
Według jednego z liderów protestu, Romana Kondrów, właśnie z powodu pogorszenia się sytuacji na froncie i nie do przyjęcia porażki Ukrainy, pomimo nieosiągnięcia porozumienia z rządem, protestujący postanowili zakończyć blokadę granicy. Wszystko to zbiegło się w czasie z zakończeniem wyborów samorządowych, również w samej Polsce. Na arenie politycznej istnieje pełna zgoda co do zbrodniczego charakteru rosyjskiej agresji i sprawiedliwości prawa Ukraińców do obrony. Jednakże mniej istotne kwestie ekonomicznej konkurencji z sąsiadem za Dnieprem całkowicie nadawały się do wykorzystania przez poszczególnych polityków jako karta wyborcza w celu konsolidacji swojego elektoratu. Warszawa i Kijów próbowały uzgodnić swoje stanowiska podczas międzyrządowej konferencji 28 marca. Strony doszły do porozumienia, że międzynarodowa społeczność powinna nadal dążyć do udzielenia Ukrainie całkowitego wsparcia wojskowego, wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów na jej odbudowę i obronę, oraz zaostrzenia sankcji wobec Moskwy. Zasadniczym punktem oświadczenia było potwierdzenie „wzmocnienia współpracy w przeprowadzaniu poszukiwań, ekshumacji i innych działań mających na celu godne pochowanie ofiar konfliktów, represji i zbrodni popełnionych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i Ukrainy”. Ambasador Ukrainy w Rzeczypospolitej Polskiej, Wasyl Zwarycz, wyraził nadzieję, że zamiast blokad w przeszłości i w przyszłości, obie strony będą oczekiwać jeszcze bliższej współpracy. Skala polsko-ukraińskiej współpracy na wszystkich poziomach jest obecnie zdecydowanie znacznie ważniejsza niż problem ziarna, który może być rozwiązany poprzez polityczny dialog i osiągnięcie wspólnych stanowisk. Nawet w obliczu dążeń agresora aby z tego ziarna zerwała się więź solidarności i wsparcia między obydwoma narodami.
Filip Wujek