Z jednej strony niedawny szczyt NATO w Waszyngtonie był kontynuacją dotychczasowej polityki, a z drugiej przyniósł Ukrainie kolejne wsparcie, na które bardzo liczyła. Część ekspertów ogłosiła, że to spotkanie stało się fiaskiem dla wojującego kraju, bo on nie spełnił oczekiwań politycznych, związanych z wystosowaniem zaproszenia do członkostwa w Sojuszu. Faktycznie temat Ukrainy nie był dominujący ale nie można bynajmniej zapominać o przyjęciu koordynacji przez Sojusz Północnoatlantycki dostaw broni i koordynacji szkoleń ukraińskich żołnierzy.
Dlaczego to jest ważne? Wcześniej NATO jako organizacja nie angażowało się w kwestie wsparcia militarnego Ukrainy. Państwa członkowskie takie jak Stany Zjednoczone czy Niemcy miały strategię unikania bezpośredniego zaangażowania NATO w militarną pomoc dla Kijowa. Otóż jest to decyzja przełomowa.
Druga bardzo ważna kwestia związana z Ukrainą to zobowiązanie się sojuszników do przeznaczenia na wsparcie wojskowe Ukrainy 40 miliardów euro rocznie w przyszłym roku oraz w kolejnych latach. To kwota, która idzie w parze z amerykańskimi gwarancjami dla Ukrainy i się z nimi łączy.
Warto pamiętać także o zapewnieniu o „nieodwracalnej ścieżce do członkostwa Ukrainy w NATO”. Takie tezy wybrzmiały niejednokrotnie podczas rozmów w Waszyngtonie i mówią tylko o pewnej ewolucji, która w końcu (po wojnie) doprowadzi Ukrainę do członkostwa w Sojuszu.
Tak, to nie był szczyt wyłącznie z myślą o Ukrainie. Ale inne wydarzenia były komplementarne z polityką walki przeciwko wspólnemu wrogowi. Sojusznicy z Korei Południowej oraz Japonii zapewnili o chęci bliższej współpracy z NATO. Partnerzy z regionu Indo-Pacyfiku zadeklarowali przeciwdziałanie zagrożeniom hybrydowym, cybernetycznym, kooperacji w zakresie przemysłów zbrojeniowych. To bardzo dobra wiadomość także dla Ukrainy, która zyskuje sojuszników na wschodnich krańcach Federacji Rosyjskiej.
Szczyt w Waszyngtonie to także zapowiedć zabezpieczenia wspólnego obszaru poprzez rozmieszczenie rakiet średniego zasięgu z pociskami SM-6, Tomahawk i hipersonicznymi w Niemczech w 2026 roku. To jest poniekąd odpowiedź na umieszczenie przez Rosję broni jądrowej na Białorusi. Nowoczesne pociski produkcji zachodniej mogą szybciej reagować na te potencjalne zagrożenia.
Na szczycie w NATO po raz pierwszy mówiono o możliwym wspieraniu przez Chiny rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego – a co za tym idzie – wsparcia w inwazji na Ukrainie.
Temat „no-fly zone” nad Ukrainą jest najciekawszym momentem zawartym we wspólnej polsko-ukraińskiej umowy o bezpieczeństwie. Choć w rozmowach w USA ten temat nie wybrzmiał w oficjalnych doniesieniach ale możliwość stworzenia nad zachodem Ukrainy strefy zakazu lotów (czyli wspólnej ukraińsko-natowskiej kontroli nieba) na pewno brzmiał w rozmowach kuluarowych.
Filip Wujek