Rankiem 6 czerwca portale społecznościowe i środki masowego przekazu zalała fala doniesień o potężnej eksplozji i zniszczeniu jednej z ukraińskich elektrowni wodnych – Kachowskiej Elektrowni Wodnej, która od półtora roku znajduje się pod okupacją wojsk rosyjskich.
Oficjalny Kijów poinformował, że budynki Kachowskiej Elektrowni Wodnej zostały wysadzone w powietrze około godziny 3:00 nad ranem. Ta straszna katastrofa spowodowana przez człowieka została zorganizowana w szczególności przez bojowników 205 Brygady Strzelców Zmotoryzowanych Sił Zbrojnych Rosji. Według doniesień główne prace przy minowaniu konstrukcji prowadzono wiosną ubiegłego roku, zaraz po zajęciu stacji przez okupantów.
Napływ wody do okolicznych terenów jest tak szybki, że żadne plany ewakuacyjne nie są w stanie przezwyciężyć skali tragedii. W strefie powodziowej znajduje się około 80 miejscowości, w szczególności cierpiący od dawna Chersoń. Jeszcze gorsza sytuacja panuje wśród mieszkańców lewego brzegu Dniepru, który jest pod okupacją.
Największym problemem jest jednak sytuacja z Zaporoską Elektrownią Jądrową, bo przecież Kachowska Elektrownia Wodna zapewniała chłodzenie dla tego obiektu jądrowego, a teraz ryzyko wypadku jądrowego znacznie wzrosło.
Wydaje się, że nawet sami Rosjanie nie spodziewali się tak dramatycznej sytuacji. Podważenie tamy doprowadziło do tego, że okupowany Półwysep Krymski został bez wody.
W pierwszych godzinach po wybuchu ludność rosyjska delektowała się szczegółami wypadku, cieszyła się z „niepowodzenia kontrofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy” i groziła Ukraińcom zniszczeniem Dnieprzańskiej Elektrowni Wodnej, jednak nieco później punkt widzenia propagandy kremlowskiej uległ radykalnej zmianie. Moskwa oskarżyła Ukrainę o podważenie tamy ustami tępego sekretarza prasowego Putina Dmitrija Pieskowa.
„Oficjalnie oświadczamy, że mówimy tu wyraźnie o celowym sabotażu strony ukraińskiej” – oświadczył Dmitrij Pieskow.
Takie stwierdzenie nie wytrzymuje krytyki, a oto dlaczego: po pierwsze, Rosjanie już od dłuższego czasu grożą Ukraińcom zniszczeniem Kachowskiej Elektrowni Wodnej, a jesienią 2022 roku po raz pierwszy uszkodzili zaporę, najpierw uszkodzili zaporę, powodując spadek poziomu wody w Zbiorniku Kachowskim. Po drugie, na kilka dni przed wybuchem Kachowskiej Elektrowni Wodnej władze rosyjskie nakazały nie badać wypadków w niebezpiecznych obiektach, które nastąpiły w wyniku „działań zbrojnych” i ataków terrorystycznych na czasowo okupowanych terytoriach Ukrainy.
Odpowiedni dekret został opublikowany na oficjalnym portalu internetowym informacji prawnej Federacji Rosyjskiej.
Zgodnie z nim „do 1 stycznia 2028 roku nie prowadzi się technicznego dochodzenia w sprawie wypadków w niebezpiecznych obiektach produkcyjnych oraz awarii budowli hydrotechnicznych, powstałych w wyniku działań wojennych, sabotażu i aktów terrorystycznych”.
Filip Wujek