Prokuratura Generalna Słowacji rozpatrzy skargę działaczy publicznych i przeprowadzi kontrolę działań premiera kraju Roberta Fico w związku z jego podróżą do Rosji i spotkaniami z Putinem. Taką informację podał słowacki portal Aktuality.sk w związku ze złożeniem przedstawicieli stowarzyszenia społecznego „Pokój Ukrainie” skargi na działania premiera, które oni uważają za przeciwprawne.
Prokuratura Generalna obiecała rozpatrzyć zgodnie z prawem ten wniosek wniosek o rewizję długoterminowych działań premiera Roberta Fizo w związku z jego stosunkiem do Rosji.
Według stowarzyszenia społecznego „Pokój Ukrainie” premier od dawna legitymizuje prezydenta Rosji Władimira Putina, w związku z którym wydano międzynarodowy nakaz aresztowania. Jednocześnie Rosja w 2022 roku uznał Słowację za kraj „nieprzyjazny” do niej. Czyli Fico celowo miał spotykać się z wrogiem.
Fico poleciał do Putina 22 grudnia. Prawdopodobnie tematem rozmowy była wygasająca z końcem grudnia umowa o transporcie rosyjskiego gazu przez Ukrainę do Europy. Lecz świat bardzo nieprzychylnie ustosunkował się do tej podróży słowackiego premiera o czym Eurovector pisał wcześniej. Wizyta Fico do rosyjskiego dyktatora odbyła się w bardzo newralgicznym i trudnym czasie – kiedy Ukraina zmierza się z ostrzałami z boku Rosji osłabiającymi jej infrastrukturę energetyczną i naporem wojsk rosyjskich na wschodzie kraju.
Najpierw spotkanie z Władimirem Putinem, a teraz groźby pod adresem Ukrainy. Premier Słowacji tak bardzo boi się braku dostaw gazu z Rosji, że zapowiada m.in. wstrzymanie dostaw energii Ukrainie.
Jakby tego było malo Fico zagroził Ukrainie „odwetem”, grożąc wstrzymaniem rezerwowych dostaw energii elektrycznej po 1 stycznia, jeśli Kijów, zgodnie z oczekiwaniami, wstrzyma tranzyt rosyjskiego gazu na Słowację.
Słowacja stara się utrzymać dostawy rosyjskiego gazu przez Ukrainę w 2025 r., chociaż Kijów odmówił odnowienia umowy tranzytowej z Moskwą, która wygasa z końcem tego roku. Słowacki premier twierdzi, że alternatywne trasy znacznie zwiększyłyby koszty i uderzyłyby w jej własne operacje tranzytowe, powodując utratę 500 mln euro. Słowak podał szacunki mówiące, że koszt dla UE może osiągnąć 120 mld euro w latach 2025-2026 z powodu wyższych cen nie tylko gazu, ale także produkcji energii elektrycznej z tego paliwa.
Winą obarczył prezydenta Ukrainy Wołodymira Zełenskiego, z którym publicznie spierał się w ubiegłym tygodniu.
„Po 1 stycznia ocenimy sytuację i możliwości podjęcia wzajemnych działań przeciwko Ukrainie” — powiedział Robert Fico w nagraniu wideo. „Jeśli będzie to nieuniknione, wstrzymamy dostawy energii elektrycznej, której Ukraina potrzebuje podczas przerw w dostawach. Albo uzgodnimy inny sposób działania”.
Zmiana zewnętrznej polityki Słowacji nastąpiła od czasu przejęcia władzy nieco ponad rok temu, w szczególności poprzez wstrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy i ocieplenie stosunków z Rosją. Fico stał się dopiero trzecim przywódcą UE, który odwiedził prezydenta Rosji Władimira Putina w Moskwie od czasu wybuchu wojny.
Naturalnie pojawia się pytanie – gdzie są granice zdrowego rozsądku w działaniach słowackiego premiera wobec Ukrainy. Spróbujmy rozważyć kilka możliwych scenariuszy rozwoju.
1. Ukraina godzi się na kontynuowanie dostaw gazu do Słowacji w czasie, gdy nad rurociągiem gazowym na terenie Ukrainy toczą się regularne walki z „eksporterem” i latają drony oraz rakiety. Ten wariant wygląda najmniej prawdopodobny ze względu na gorącą fazę wojny i inwazji na Ukrainę.
2. Słowacja uruchomi alternatywne szlaki dostaw gazu poprzez Rumunię z Azerbejdżanu lub przez Austrię i Polskę z Norwegii lub LNG ze Stanów Zjednoczonych. Natomiast Unia Europejska uruchomi dodatkowe fundusze dla rekompensaty strat Słowacji wynikających z większych kosztów importu. Taki wariant wygląda najbardziej prawdopodobnie w wypadku chłodnego stycznia i lutego 2025.
3. Słowacja do końca okresu grzewczego korzysta z własnych rezerw strategicznych gazu. Przez łagodną zimę nie następują zjawiska kryzysowe w państwie słowackim. Następnie pięciomiolonowe państwo inwestuje przy wspraciu z Brukselą w magazyny energii i systemy OZE (pompy ciepła, panele fotowoltaiczne) w celu dywersyfikacji dostaw ciepła i prądu. W tym wypadku może odbyć się nawet uchylenie zasad „Zielonego Ładu” i przywrócenie pozwoleń na uruchomienie kotłów na drewno i węgiel. Taki wariant też wydaje się możliwy i nie niesie dla Slowacji większych ryzyków.
Słowacja to niewielki kraj, położony w umiarkowanej strefie klimatycznej w środku Europy. Zamieszanie, który zrobił słowacki premier Robert Fico znacznie przerasta realne zagrożenia, który mogą nastąpić po zakończeniu importu przez Ukrainę rosyjskiego gazu do Europy. Odcięcie Unii Europejskiej od „rosyjskiej igły gazowej” jest krokiem niezbędnym i potwierdzającym różnicę między demokratycznymi krajami cywilizacji zachodniej i szantażującą za pomocą gazy i ropy Rosją, łamiącą wszystkie zasady ONZ i inne normy międzynarodowe.
Filip Wujek