Użycie przez Rosję rakiety balistycznej „Oriesznik” w wojnie przeciwko Ukrainie wywołało poważne reakcje na polskiej i europejskiej scenie politycznej. Atak rakietowy, który potencjalnie mógłby obejmować ładunek nuklearny, zaostrzył międzynarodowe napięcia i zintensyfikował debatę na temat globalnego bezpieczeństwa. Europejscy liderzy, w tym politycy z Polski, ocenili to jako kolejną próbę nuklearnego szantażu, mającą na celu zastraszenie Zachodu i wymuszenie ustępstw.
Polska: gotowość do przeciwdziałania zagrożeniom
Polska, będąc jednym z najbliższych sąsiadów Ukrainy i krajem, który przyjął miliony uchodźców, wyraziła głębokie zaniepokojenie użyciem rakiety „Oriesznik”. Prezydent Polski, Andrzej Duda, podkreślił: „Działania Rosji dowodzą, że musimy wzmacniać nasze zdolności obronne. Nie możemy pozwolić, aby dyktator zagrażał nam i naszym sojusznikom.” Minister spraw zagranicznych Polski, Radosław Sikorski, ocenił sytuację jako poważną eskalację konfliktu: „To kolejny etap brutalnej eskalacji tej wojny przez Rosję. Choć nie chcemy nikogo straszyć, rzeczywistość wymaga odpowiednich działań.” W odpowiedzi na wzrastające zagrożenie, polski rząd rozpoczął intensywne rozmowy na temat udziału w programie NATO dotyczącym współdzielenia broni jądrowej. Program ten zakłada możliwość rozmieszczenia głowic jądrowych na terytorium Polski.
Unia Europejska: solidarność i determinacja
Reakcja Unii Europejskiej na użycie rakiety „Oriesznik” była natychmiastowa. Przywódcy państw członkowskich potwierdzili swoje niezłomne wsparcie dla Ukrainy. Minister spraw zagranicznych Niemiec, Annalena Baerbock, stanowczo oświadczyła: „Rosyjska agresja nie pozostanie bez odpowiedzi. Będziemy nadal dostarczać Ukrainie niezbędną pomoc, aby zapewnić jej suwerenność i bezpieczeństwo.”
Państwa grupy G7 wydały wspólne oświadczenie, w którym potępiły działania Rosji: „Nie pozwolimy, aby nuklearny szantaż zmusił nas do porzucenia naszych zasad. Wsparcie dla Ukrainy to kwestia bezpieczeństwa całego demokratycznego świata.”
Skutki strategiczne
Eksperci oceniają użycie rakiety „Oriesznik” bardziej jako taktyczny sygnał niż realną gotowość Rosji do użycia broni jądrowej. Jednak działania te zwiększyły poczucie zagrożenia wśród Europejczyków. Premier Węgier, Viktor Orbán, zauważył: „Wojna nigdy nie była tak niebezpieczna, jak jest teraz.”
Brytyjski wywiad wskazuje na ograniczone zasoby takich rakiet w Rosji, co czyni ich użycie bardziej demonstracyjnym niż strategicznie istotnym. Jednocześnie kroki podejmowane przez Kreml pokazują, że Rosja nie jest gotowa na negocjacje, które nie przewidują ustępstw ze strony Ukrainy i Zachodu. Reakcja Polski i reszty Europy na użycie rakiety „Oriesznik” była jednomyślna. Kraje regionu potwierdziły swoją gotowość do przeciwdziałania zagrożeniom płynącym z Rosji. Mimo nuklearnego szantażu europejscy przywódcy kontynuują wsparcie dla Ukrainy, widząc w tym obronę zasad demokracji i międzynarodowego prawa.