W 2011 roku polska reżyserka Agnieszka Holland nagrała film o Polaku ze Lwowa, który przez ponad rok pomagał i dawał schronienie ukrywającej się w kanałach grupie żydowskich uciekinierów z getta. Kilkanaście lat później charkowscy dzieci zderzyli się z podobną tragedią.
Tyle że zamiast Niemców oprawcami teraz są Rosjanie. Okupanci dzień i noc bombardują Charków zakłucając możliwość normalnej nauki, pracy i wypoczynku.
2 września na stacji metra „Kholodnohirsko-Zavod” w Charkowie akademickim otwarto cztery sale lekcyjne dla dzieci.
W tym miejscu będzie uczyć się ponad 800 uczniów – na dwie zmiany, a nawet w soboty – zaznaczyła w wywiadzie dla Suspilne Olga Demenko, dyrektor wydziału oświaty Urzędu Miasta Charkowa.
To już drugi rok z rzędu kiedy charkowska młodzież pobiera naukę ponad 6 metrów poniżej poziomu ziemi. Rok temu na pięciu stacjach naukę rozpoczęło 900 dzieci, a w tym roku tylko na jednej – 800(!).
Co nie może martwić – większość rodziców uważa nawet że taka sytuacja jest normalna. „W metrze nie ma się czym martwić. Bardziej martwimy się o czas, kiedy wrócimy do domu, bo ostatnie dni były w naszej okolicy bardzo niespokojne” – mówi mama pierwszoklasistki Alina Patruszewa.
Wojna nie szczędzi najmłodszych. Od początku pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę zginęło ponad 324 dzieci, a 600 zostało rannych.
Najtrudniejsza sytuacja jest w obwodzie donieckim – 307, obwodzie charkowskim – 175, obwodzie kijowskim – 116, obwodzie czernihowskim – 68, obwodzie ługańskim – 54, obwodzie chersońskim – 52, obwodzie mikołajowskim – 48, obwodzie zaporoskim – 30, obwodzie sumskim – 17.
Charków dzieli od granicy rosyjskiej zaledwie 28 kilometrów. Z ponad 1,4 miliona mieszkańców, które spokojnie żyli tutaj przed lutym 2022 roku, obecnie pozostało blisko 1,3 miliona. 30 proc. od tej ilości stanowią przesiedleńcy ze wschodu, uciekający przed wojną. Alarm lotniczy w tym mieście trwa czasem po kilkanaście godzin na dobę. Mieszkańcy Charkowa zmuszeni są w dzień i w nocy chować się przed rosyjskimi pociskami i rakietami. A te są w stanie dolecieć tu z Rosji dosłownie w kilka sekund.
Ukraina potrzebuje pozwolenia od krajów zachodnich na możliwość wykorzystania nowoczesnych rodzajów broni do odsunięcia wyrzutni rakietowych i systemów typu Iskander jak najdalej od miasta. Tylko w taki sposób – poprzez ich „chirurgiczną” likwidację można zapobiec kryzysowi humanitarnemu i gospodarczemu jednego z największych ukraińskich miast.
EV, dane ilościowe pochodzą z Prokuratury Generalnej Ukrainy z końca czerwca 2024 r.