14 lipca rosyjscy terroryści zaatakowali ukraińskie miasto Winnicę rakietami Kalibr z łodzi podwodnej na Morzu Czarnym. W wyniku ostrzału zginęły co najmniej 23 osoby. Dwa lata później po akcji odwetowej ukraińskiego wojska z potężnego niegdyś okrętu pozostała kupa żelaza.
Wówczas ofiarami rosyjskiego terroru w stolicy Wschodniego Podola stało się 27 osób, ponad 200 zostało rannych. Sensacyjne dane o tym, że to właśnie „Rostow nad Donem” ostrzeliwał Winnicę podał telewizja TSN w ramach „Jedynego Telemarafonu”.
8 sierpnia rosyjska łódź podwodna „Rostów nad Donem” została po raz drugi trafiona przez pociski rakietowe wystrzelone przez wojsko ukraińskie. O dokończonym fakcie „zemsty” za uderzenie w cywilną infrastrukturę Winnicy poinformował rzecznik Sił Zbrojnych Ukrainy Dmytro Pletenczuk.
„Najprawdopodobniej łodź już na pewno nie podlega remontowi. Ponieważ szkody również były bardzo poważne” – zaznaczył Pletenchuk w rozmowie z TSN.
Rzecznik SZU dodał, że trafienie w okręt podwodny jest konsekwencją nieudanej polityki informacyjnej i działań Federacji Rosyjskiej po pierwszym trafieniu w tę jednostkę bojową w zeszłym roku.
Okręt podwodny B-237 „Rostów nad Donem” (wg klasyfikacji NATO – klasa Kilo) to jeden z czterech okrętów podwodnych klasy Kilo zdolnych do użycia rakiet Kalibr w Morzu Czarnym.
„Rostów nad Donem” został oddany do użytku dopiero 26 grudnia 2014 roku 13 września 2023 roku w wyniku ukraińskiego ataku rakietowego okręt został poważnie uszkodzony. W przyszłości został naprawiony i przetestowany w obszarze wodnym portu w Sewastopolu. Koszt okrętu podwodnego szacuje się na 300 milionów dolarów.
Łącznie łódź jest w stanie wystrzelić do czterech Kalibrów. Użycie okrętów podwodnych dla ostrzału Ukrainy jest bardzo trudne w wykryciu przez systemy radarowe.
8 sierpnia na Morzu Czarnym odnotowano obecność dwóch innych okrętów podwodnych, które mogą mieć na pokładzie do 8 rakiet typu Kalibr.
Marek Sztejer
