Nikogo nie może zdziwić że inicjatywa powstania BRIC (potem BRICS a obecnie BRICS+) należała do Rosji i była de facto próba stworzenia przeciwwagi dla „Grupy Siedmiu” oraz w niektórzej mierze także dla NATO.
W czerwcu 2006 roku w rosyjskim Petersburgu odbyło się z udziałem ministrów gospodarki Brazylii, Rosji, Indii i Chin. Realna współpraca krajów w ramach BRIC rozpoczęła się we wrześniu 2006 roku: z inicjatywy prezydenta Rosji Władimira Putina pierwsze spotkanie szefów agencji spraw zagranicznych w formacie BRIC odbyło się na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku . Efektem tego spotkania było potwierdzenie przez uczestników zainteresowania rozwojem wielostronnej współpracy czterostronnej.
W angielskiej transkrypcji BRICS brzmi jak „cegła”. Co ciekawe w Chinach BRIC ta nazwa także jest czytana jako „cegła” (磚, zhuan). BRICS publicznie wyrzeka się współpracy militarnej natomiast sięga po takie instrumenty jak dedolaryzacja i wymiana technologiami wojskowymi. Chiny i Rosja chętnie wchodzą do słaborozwiniętych obszarów „trzeciego świata”, marginalizowanych przez G7, OBWE czy chociażby resorty spraw zagranicznych.
Natomiast sami „aspiranci” chodzący często na bosaka i nie korzystający na codzień z prądu elektrycznego balansują między blokiem chińsko-rosyjskim a krajamu Zachodu dążąc do realizacji swoich własnych interesów.
Prawda jest taka, że przynajmniej na razie NATO jest silniejsze niż BRICS nawet z przydomkiem+. Jeżeli mówić przedmiotowo, to:
Kraje NATO posiadają trzykrotnie większy budżet obronny niż kraje BRICS
Ilość głowic jądrowych co prawda jest większa u krajów BRICS ale w krajach NATO systemy obronne i przeciwrakietowe są nowocześniejsze, i jak pokazała wojna na Ukrainie – bardziej skuteczne.
Ilość zasobów artyleryjskich jest porównywalna. Ale celność i efektywność systemów natowskich jest kilkakrotnie wyższa w porównaniu z technologiami, bazowanymi na starych rozwiązaniach rodem z ZSRS.
Lotnictwo: kraje natowskie szczycą się kilkakrotną przewagą w ilości samolotów bojowych i transportowych. Oraz trzykrotną przewagą pod względem ilości helikopterów oraz lotnisk wojskowych.
To samo można powiedzieć o marynarce wojennej i dostępie mieszkańców do systemów wczesnego ostrzegania.
Zatem choć potęga BRICS ma wszystkie szanse wzrosnąć w najbliższych latach i zacząć zagrażać pod względem militarnym, ale według analityków znacznie bardziej prawdopodobne jest, że blok zaoferuje niektóre alternatywy gospodarcze i dyplomatyczne dla światowego porządku pod przewodnictwem USA, niż go radykalnie zastąpi.
Może to w dalszym ciągu prowadzić do większych napięć z Zachodem, ponieważ BRICS/BRICS+ będzie starał się wytyczyć niezależną ścieżkę w zmieniającym się świecie. Aby jednak zachować skuteczność, BRICS będzie musiała poradzić sobie z odmiennymi priorytetami swoich krajów członkowskich – jest to wyzwanie, któremu ugrupowaniu nie będzie łatwo sprostać.
Marek Sztejer