Sukces ukraińskiego wojska w obwodzie kurskim stał się zaskoczeniem nie tylko dla Kremla. Starannie chroniona operacja wydaje się być najskuteczniejszym kontratakiem Sił Zbrojnych Ukrainy po operacji charkowskiej a jej strategiczne znaczenie dopiero teraz zaczynają rozumieć zachodni i ukraińscy analitycy.
W ciągu trzech lat wojny rosyjscy okupanci dopuścili się ataków na elektrownie jądrowe w Czarnobylu i Enerhodarze. Ta druga do dziś pozostaje w rękach terrorystów a agencje typu MAGATE ograniczają się do „monitoringu wskaźników”.
Do początku sierpnia na bezchmurnym rosyjskim niebie nic nie zapowiadało, że ukraińskie wojsko, które na kanałach w sieci Telegram już dawno „rozgromili” czeczeński Achmat i więźniowe z Wagnera zacznie realizować błyskawiczną operację, porównywalną do alianckiej operacji Widgeon podczas II wojny światowej w Niemczech.
Obiekt kontroli przepływu gazu w Sudży jest jedynym takim narzędziem eksportu niebieskiego paliwa do UE z Rosji. Można powiedzieć, że Ukraina swoimi działaniami postanowiła ostatecznie wyleczyć Europejczyków z fobii „głodu gazowego” i unicestwić manipulacje Rosji oraz opowieści grozy o rzekomo „zimnej śmierci” w przypadku wyłączenia gazociągu.
Niezależnie od tego, czy zostało to już zrozumiane na Zachodzie, czy nie, rynek europejski natychmiast odreagował wzrostem cen o 5,5 proc. To wygląda na typowy odruch o nature psychologicznej bowiem Rosja na razie w żaden sposób dostawy gazu do Sudży nie ograniczała.
W roku 2024 dochody państwa-agresora tylko z eksportu gazu do krajów UE wyniosły około 17 miliardów euro (!). Dzięki tym środkom Rosja może wyprodukować ponad 1300 rakiet X-101, prawie 3000 rakiet typu Kaliber, ponad 4500 rakiet balistycznych Iskander lub Toczka-U czy 1700 Kinżałów.
Działania Ukrainą mogą być w pełni uzasadnione. Kontrola nad tym węzłem pozwala na tymczasowe ograniczenie zasobów wroga wykorzystywanych do finansowania działań wojennych.
Natomiast europejscy eksperci wyrażają różne zdania. Na przykład James Waddell, szef europejskiego oddziału gazowego Energy Aspects Ltd. w swoich komentarzach dla Bloomberga zauważa, że natychmiastowe zakończenie procesu przesyłu gazu mogłoby skutkować redukcją zapasów już pod koniec października. Prawdopodobnie zębami zgrzytają już Węgrzy i Austriacy. Choć umowa tranzytowa między Rosją a Ukrainą (państwami które są w stanie wojny!) wygasa z końcem 2024 r., zatem przepływ gazu musi zostać wstrzymany. Odcięcie gazu będzie szokiem dla Austrii i Słowacji, ponieważ są one uzależnione od niebieskiego paliwa, a ceny za nie mogą wzrosnąć dla firm i konsumentów.
Na tle najnowszych wydarzeń w obwodzie kurskim wzrasta także prawdopodobieństwo utworzenia strefy buforowej na terytorium wroga. Łącznie z punktem kontroli gazu w Sudży. Jego ideą mogło by być stworzenie strefy bezpieczeństwa, która pozwoli uniknąć bezpośrednich starć wojsk na granicy. Taki krok może pomóc zmniejszyć ryzyko eskalacji konfliktu i ustabilizować sytuację w regionie.
Ale warto rozumieć iż zdobycie stacji kontrolnej w Sudży może być także impulsem dla wroga do zmiany strategii.
Marek Sztejer